Na butelce widnieje taki o to napis:
“To jest ekstremalnie mocne piwo, które powinno być spożywane w niewielkich ilościach z nutką arystokratycznej nonszalancji. Należy się nim cieszyć w takim sam sposób jak dobrą whisky, płytą Franka Zappy czy wizytą przyjaznego ale równocześnie niepokojącego ducha.”
Załoga "piweczka" próbuje się skontaktować z browarem szkockim w celu zakosztowania tego zacnego trunku. Wszak, na rzetelną recenzję musi składać się długa i upojna degustacja :D
Gość 27 marzec 2011
Jestem ciężko zawiedziony większością piw z BrewDog. Miało być ciekawie i alternatywnie, a wyszło nawet nie poprawnie. Piwa niczym ciekawym się nie charakteryzują, a cena odrzuca. W skrócie: piwo dla alternatywnych jełopów, którzy zapłacą każdą cenę za bycie "alternative".